poniedziałek, 29 czerwca 2015

Pora pożegnań

Tak, tak - koniec czerwca to dla wielu młodych ludzi czas zamykania pewnego etapu życia. Żegna się znajome mury, "rozgryzionych pedagogów", kolegów i koleżanki, z którymi ciągnęło się klasowy wózek, i cóż ... maszeruje się ku nowym wyzwaniom.
Tak się złożyło, że w tym roku obaj moi synowie ukończyli swoje szkoły.
I jeden, i drugi miał komu dziękować za całokształt edukacyjny, nie mniej jednak to starszemu zrobiłam karteczki dla nauczycieli.
Dlaczego małemu nie? Ponieważ pewna utalentowana osoba wykonała dla wychowawczyni wspaniałą pamiątkę od wszystkich dzieciaków. Mam nadzieję, że ją niebawem opublikuje :)
Ja takich śliczności nie potrafię, więc ograniczyłam się do tego, co w miarę mi wychodzi.

Wiadomo, że każdy nauczyciel wnosi jakąś swoją cząsteczkę w edukację dziecka - jeden mniejszą, drugi większą. Jeden jest od "głaskania", drugi od motywowania, a trzeci od stawiania do pionu. Każdy jest ważny, ale jak zawsze ma się tych swoich ulubionych. I to im - trzem fantastycznym, mądrym kobietom dziękował mój syn.

Iwonce, która poszerzała matematyczne horyzonty od tabliczki do różniczki, wtłaczała do głowy fizyczne zawiłości i przez trzy lata matkowała, wychowywała, dopingowała i cieszyła się z każdego sukcesu :D



Agnieszce, dzięki której angielski był nie tylko pracą, ale też przyjemnością i zawsze kojarzyć się będzie z wieczorową porą :) oraz pokonkursowymi lodami :)))



I Małgosi - za to, że chemia była alchemiczna, wybuchowa, efektowna, pełna zapachów,dymu i radości :).




Ja również dziękuję Wam, kochane :*