środa, 22 lutego 2017

Na pamiatkę

Pewnej lutowej niedzieli, w pewnym kościele, pewien przesympatyczny i uroczy chłopczyk, poprzez obrzęd Chrztu Świętego, został włączony do Kościoła.
Nie obyło się co prawda bez towarzyszących temu krzyków i na nic się zdały prośby księdza "No nie płacz", bo malec ani myślał przestać.
Mało tego, włączyła się w to także druga, chrzczona osóbka, więc niosły się te wspólne lamenty i niosły, ku radości całej rodziny :)
Na pamiątkę owej uroczystości zrobiłam kartkę z motywem świecy.


Świecę ozdobiłam dwojako. Trzon potraktowałam białym perlen pen`em po czym obsypałam drobnym brokatem, natomiast do płomienia użyłam tęczowego perlen pen`a , który posypałam brokatem kryształkowym. Dało to fajny efekt.



Na ramce ułożyłam nieco kwiecia i ziela, tu i ówdzie sypnęłam miko kulkami i koralikami, jeszcze tylko napis i ... voila!


 Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających :)

wtorek, 14 lutego 2017

Mój ci on jest

Od czasu pierwszego, własnoręcznie spersonalizowanego kalendarza nie wyobrażam sobie, żeby w mojej torbie rezydował terminarz, którego okładek  nie przerobiłabym po swojemu.
W tym roku nie mogło być inaczej.




Kalendarz jest skromny, minimalistyczny, bo oprócz elementów kwiatowych użyłam jedynie maski i koronki.


Mój ci on jest :)))

czwartek, 12 stycznia 2017

Poświąteczne wspominki

Co prawda Boże Narodzenie minęło, ale w wielu domach czuć jeszcze świąteczną atmosferę.
Pięknie ubrane choinki magicznie lśnią, tu i ówdzie wdzięcznie mrugają lampioniki. Ktoś może jeszcze z czeluści szafek kuchennych "wyhaczy" pierniczka ... Oj, jak ja lubię ten okres poświąteczny, kiedy już nic nie muszę, za niczym nie pędzę, tylko chłonę ten spokój, ten nastrój. Mam wreszcie czas. Fakt, że wieczorami albo w weekendy, ale jednak.
Dlatego dopiero teraz wrzucam kartki świąteczne, które tym  razem były bardzo skromne i minimalistyczne. 
Bez cudów-wianków, tak mi w duszy grało.





Ta kartka powstała w dwóch wersjach, bo ciekawa byłam efektu:


z drobnym brokatem


i z brokatem kryształkowym




Niestety zdjęcia są jakie są, ponieważ pierwotnie wcale nie miałam ich publikować.
Za ich jakość przepraszam.