Zmuszona byłam użyć innej koronki , bo poprzednia "mi wyszła". W tym wypadku nie dało się jej rozciągnąć po łuku , przez co miałam więcej zabawy z marszczeniem.
Posupełkowanym sznurkiem oplotłam ostrokrzew, wyszperałam małe gwiazdki, które przyozdobiłam brokatem, po czym dodałam duże, perłowe pręciki.
Pozostało mi wykonanie kokardki, a że nie jestem w tym mocna, wiec wiązałam, rozwiązywałam, wiązałam, rozwiązywałam, wiązałam ....
Na koniec nie pożałowałam pasty, tu i ówdzie sypnęłam brokatem
i na kartkowej liście odfajkowuję drugą :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa :D ...... za krytykę też się nie obrażę :)
Ale się rozkręcasz. :)
OdpowiedzUsuńW takim tempie, pięknych zawieszek i karteczek będziesz miała w nadmiarze. Wtedy się do Ciebie zwrócę po tę "górkę" .
Super wygląda ta koronka.
Piękna siostrzyczka poprzedniej bombki-zawieszki :) Teraz mi się zachciało i też będę usiłowała taką stworzyć, o :)
OdpowiedzUsuńPodpowiedziałaś mi znakomity pomysł z tymi zawieszkami do papierowych zakładek. Już mi się w głowie układają kompozycje... Wkrótce postaram się przelać je na papier. Chociaż dzisiaj, po zmaganiach z prawie setką maleńkich kokardek mam już wszystkiego serdecznie dosyć - dlatego w pełni rozumiem to wiązanie, supłanie, rozwiązywanie... żeby takie małe kokardki mogły mieć w sobie tyle uporu? ;)
Kolejna świetna karteczka w serii- baaardzo fajnie całość wygląda- a kokardka- mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńależ ona jest ładna
OdpowiedzUsuń