czwartek, 28 listopada 2013

Siostrzana

Żeby mojej bombce - zawieszce nie było smutno zrobiłam jej "siostrzyczkę". Razem zawsze raźniej :)
Zmuszona byłam użyć innej koronki , bo poprzednia "mi wyszła". W tym wypadku nie dało się jej rozciągnąć po łuku , przez co miałam więcej zabawy z marszczeniem.
Posupełkowanym sznurkiem oplotłam ostrokrzew, wyszperałam małe gwiazdki, które przyozdobiłam brokatem, po czym dodałam duże, perłowe pręciki.




Pozostało mi wykonanie kokardki, a że nie jestem w tym mocna, wiec wiązałam, rozwiązywałam, wiązałam, rozwiązywałam, wiązałam ....


Na koniec nie pożałowałam pasty, tu i ówdzie sypnęłam brokatem


i na  kartkowej liście odfajkowuję drugą :)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa :D ...... za krytykę też się nie obrażę :)

4 komentarze:

  1. Ale się rozkręcasz. :)
    W takim tempie, pięknych zawieszek i karteczek będziesz miała w nadmiarze. Wtedy się do Ciebie zwrócę po tę "górkę" .
    Super wygląda ta koronka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna siostrzyczka poprzedniej bombki-zawieszki :) Teraz mi się zachciało i też będę usiłowała taką stworzyć, o :)
    Podpowiedziałaś mi znakomity pomysł z tymi zawieszkami do papierowych zakładek. Już mi się w głowie układają kompozycje... Wkrótce postaram się przelać je na papier. Chociaż dzisiaj, po zmaganiach z prawie setką maleńkich kokardek mam już wszystkiego serdecznie dosyć - dlatego w pełni rozumiem to wiązanie, supłanie, rozwiązywanie... żeby takie małe kokardki mogły mieć w sobie tyle uporu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna świetna karteczka w serii- baaardzo fajnie całość wygląda- a kokardka- mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)