Nie odbiegam od tego schematu i ja - mam jedynie dwie zakładki.
Od wczoraj jednak duet przemienił się w trio :). Do zakładek dołączył kalendarz.
Zabierałam się za niego "jak pies do jeża". Zamiast kupić wcześniej, zwlekałam, a kiedy wreszcie udałam się po zakup okazało się, że kalendarze albo już "wyszły", albo są mocno przebrane.
Cóż było zrobić ...... wzięłam taki, który najbardziej odpowiadał moim upodobaniom.
Okleiłam go cudnym papierem, dodałam etykietkę z nadrukowanym aktualnym rokiem i leciutko ozdobiłam.
Elementów jest niewiele z racji tego, że w mojej torebce bardzo szybko większość uległaby zniszczeniu.
Tak więc wygląda mój pierwszy, spersonalizowany kalendarz.
Muszę przyznać, że oklejenie go sprawiło mi trochę trudności, bo tu i ówdzie papier nie chciał się skleić z okładką, ale jak na pierwszy raz jest nie najgorzej.
Postanowiłam więc spróbować swoich sił wyzwaniu u Szmeka
oraz w Craftowym Ogródku
Pozdrawiam cieplutko w ten zupełnie niezimowy styczniowy dzionek :))))))
Kalendarz idealny do torebki. Nic się nie odklei i nie pognie. Piękny i funkcjonalny a w dodatku niepowtarzalny :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, "macałam" i stwierdzam, że bardzo mi się podoba. Szczególnie połączenie kolorów- takie wyważone, ale nie nudne. I ozdoby- w sam raz do torebki ;-D A jeśli chodzi oklejenie na "skórze" to najpierw czasem dobrze jest ją przetrzeć delikatnie papierem ściernym- lepiej klej łapie ;-D
OdpowiedzUsuńSuper w sam raz do torebki nic sie nie zahaczy :). Dziekuje za udział w wyzwaniu Szmeka
OdpowiedzUsuńCudne kolory i bardzo praktyczny kalendarz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie SZMEKa :)
Prosto i z wdziękiem! Dziękuję za udział w wyzwaniu SZMEKa.
OdpowiedzUsuń